Dla wygody odwiedzających korzystamy z niewielkich plików zwanych cookie zapisywanych przez przeglądarkę. Można to zmienić w ustawieniach przeglądarki. OK, schowaj
AKTUALNOŚCI    JUDO    SHINKENDO    TRENERZY    GALERIA    KALENDARZ    O KLUBIE    KONTAKT   
Judo: historie i legendy




ENCYKLOPEDIA JUDO 
Treningi
Co to jest judo?
Zasady
Zawody
Kadra
Słowniczek




    Judo jest relatywnie młodą sztuką walki, jednakże pomimo swojego młodego wieku pełne jest wielu różnych historii, legend czy opowiadań. Zbieramy takie historie i dzielimy się nimi z naszymi dziećmi i zawodnikami.

Dla ułatwienia czytających każda z informacji będzie oznaczona odpowiednio: treść autentyczna , legenda , opowiadanie oparte na faktach lub legendzie , fikcja literacka .




Treść autentyczna

    Jedyną kobietą, której Kōdōkan nadał stopień 9. dan. była Keiko Fukuda (12. kwietnia 1913 - 9. lutego 2013). Jak dotąd, Kōdōkan nigdy nie nadał żadnej kobiecie wyższego stopnia. Keiko Fukuda posiadała natomiast stopień 10. dan nadany przez Amerykańską Federację Judo. Do końca swojego życia ćwiczyła i nauczała judo. Była też ostatnią żyjącą osobą, która uczyła się judo bezpośrednio od Jigorō Kanō.




Opowiadanie oparte na faktach lub legendzie

    W początkach nauczania judo, Jigorō Kanō posiadał dziewięciu uczniów, jednakże jego sztuka walki nie była znana powszechnie. Twórca judo, chcąc zademonstrować swoją szkołę szerszej publiczności, skorzystał z nadarzającej się okazji wzięcia udziału w zawodach organizowanych przez japońską policję. Wystawił na tych zawodach swoich uczniów.
    Już od samego początku walk zarówno zawodnicy policyjni jak i publiczność była zdumiona umiejętnościami wystawionych przez Jigorō Kanō zawodników. Wygrywali oni wszystkie walki z rzędu, pozostawiając konkurentów daleko w tyle. Gdy na koniec zawodów okazało się, że judocy (choć wtedy jeszcze nie nazywano adeptów judo w ten sposób) wygrali wszystkie swoje walki, sam szef policji podszedł do nich i zapytał o pochodzenie nowej sztuki walki. Wtedy judo zostało pokazane szerszej publiczności, a efektem zwycięstwa było nagłe ogromne zainteresowanie judo. W niedługim czasie Jigorō Kanō musiał zacząć szukać nowego miejsca na dojo, gdyż w aktualnym brakowało już miejsca dla wszystkich ćwiczących.




Treść autentyczna

    Treść ta nie dotyczy samego judo, dotyczy zwyczaju w Japonii, nazywanego Hanami - dosłownie "oglądanie kwiatów". Zwyczaj ten polega na świętowaniu dnia kwitnienia wiśni.
    Japonia nazywana jest Krajem Kwitnącej Wiśni. Specjalna odmiana wiśni - wiśnia piłkowana (Cerasus serrulata G. Don.) - kwitnie w bardzo widowiskowy sposób, aczkolwiek w niedługim czasie. Moment ten jest wyczekiwany przez większość Japończyków. W czasie najpiękniejszego kwitnienia kwiatów wiśni Japończycy bawią się w parkach pod drzewami, nierzadko do późnych godzin nocnych. Organizowane są pikniki, w trakcie których spożywane są tradycyjne potrawy, jak np. Dango - kulki ryżowe - oraz pije się napoje (m.in. sake).
    Celebracja kwitnienia wiśni nie odbywa się w ustalonym dniu w całej Japonii. Jako, że kraj ten rozpościera się z południa na północ, z racji zróżnicowanego klimatu, kwitnienie wiśni na każdej z wysp ma miejsce o innej porze. Najwcześniej wiśnie kwitną na południu na Okinawie (w marcu), przesuwając następnie "front" kwitnienia kwiatów przez wyspy środkowe (marzec - kwiecień), kończąc na północnej wyspie Hokkaido (kwiecień). Dzięki temu istnieje możliwość świętowania więcej niż jeden raz w roku, pod warunkiem podróżowania na północ wraz z przesuwaniem się "frontu" kwitnienia. Japońska Agencja Meteorologiczna co roku ogłasza prognozowane daty kwitnienia wiśni w poszczególnych regionach.




Treść autentyczna

    Jedną z zasad judo jest praca nad samym sobą i przezwyciężanie własnych słabości. Na początku mojej kariery judo, na jednym z pierwszych treningów trener Nabrdalik powiedział niegdyś, że treningi judo na początku wydają się fascynujące, każdego dnia czekasz z niecierpliwością na ten moment, kiedy znów założysz judogi, staniesz na macie i będziesz ćwiczyć. I dobrze jest, gdy ta fascynacja trwa jak najdłużej. Lecz prędzej czy później przyjdzie taki moment, gdy powiesz sobie: "nie mam dziś siły na trening" lub, co gorsze: "nie mam dziś ochoty na judo". I to jest moment, w którym powinna rozpocząć się inna walka judo - walka wewnątrz siebie samego, walka między judo a naszymi słabościami. Jeśli brak siły na trening jest spowodowany chorobą, należy zostać w domu i poprawić swoje zdrowie. Jeśli jednak jesteśmy fizycznie zdrowi, jesteśmy w stanie ćwiczyć, lecz brak nam chęci - to właśnie w taki dzień tym bardziej powinniśmy przyjść na trening - to jest wtedy walka z naszymi słabościami.
    Skłamałbym, gdybym powiedział, że przez dwadzieścia lat, czyli od początków mojego judo, nigdy nie przegrałem z brakiem ochoty. Zdarzało się, że judo przegrało i nie było mnie na treningu. Jednakże zdecydowanie częściej pojawiałem się na treningu właśnie wbrew własnym chęciom, gdy właśnie chęci na trening brakowało. Czasem nawet wtedy, gdy z czystym sumieniem mógłbym powiedzieć, że zdrowie mi nie pozwala na trening.
    Minęło już ponad dwadzieścia lat, od kiedy pierwszy raz w życiu założyłem judogi. Podczas randori w pewien lutowy wieczór niefortunnie upadłem, uderzając barkiem o matę. Rzut był dynamiczny, upadek nagły. Ból nie do opisania. Już wtedy wiedziałem, że to koniec treningu w tym dniu. Obawiałem się natomiast o kolejne dni, gdzie były zaplanowane kolejne treningi. Ból obojczyka jednakże nie odpuszczał. Z wielkim trudem prowadziłem trening dla sportowej grupy następnego dnia. I gdy dwa dni po kontuzji miałem znów pojechać na swój trening, przez głowę przeszła myśl: "boli cię, więc i tak nie będziesz w stanie ćwiczyć; zostań w domu". Biłem się z myślami: zostać, pojechać? Jeśli pojechać, to spróbować ćwiczyć? A może tylko pojawić się na treningu, a potem usiąść przy ścianie? W końcu uznałem, że mogę biegać, mogę chodzić, lewa ręka pracuje poprawnie, pojadę, najwyżej będę oszczędzał prawą rękę. I pojechałem. I dobrze zrobiłem, gdyż akurat tego dnia ktoś z ćwiczących potrzebował pomocy w przygotowaniu do egzaminu. Byłem potrzebny, byłem na miejscu. I chociaż nie ćwiczyłem (głównie z powodu bólu), to dzięki temu, że byłem, inni mogli ćwiczyć. Wygrana wewnętrzna walka zaowocowała czyimś lepszym przygotowaniem.







    Techniki
    Stopnie
    Judogi (ubiór)
    Dlaczego judo?
    Historie
Standardy Ochrony Małoletnich Partner: Zwrot 100zł za zakup ubezpieczenia OC/AC ______
3125 (392976)
© by SoftArt Hobby 2019-2025